Dyskusja na temat

Mężczyźni ,ah Ci mężczyźni

Dobrze jak jest więcej niż jedno dziecko. Wtedy uczą się dzielić czy to zabawkami czy słodkościami. Wiesz u mnie też już mija półtorej roku i zabawnie może się wydarzyć, że tak jak Ty wezmę ślub z moim partnerem po 3 latach znajomości( to takie Nasze małe marzenie, czy się ziści czas pokaże). Wiesz mnie czasem nachodzą takie lęki czy on mnie nie zostawi za ten cięty język i trudny charakterek. To jest związane z moim poprzednim związkiem w którym rozstanie było totalną żenadą i klęską. Długo się nie mogłam pozbierać. Cóż mojego obecnego partnera też może trochę męczy ten mój strach. Wiesz ja jestem przerażona po każdej większej kłótni, że on odejdzie. Wierzę jednak, że z czasem nauczę się nie bać. Myślę, że to jest kwestia czasu i pracy nad nami. :-) To gratuluję i życzę Ci zatem kolejnego maluszka z okazji 2 miesięcy tego pierwszego ;-)

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 18:14:28

Na razie to jeszcze troche za wcześnie na drugiego, ciało mi musi odpocząć. Już nie wyglądam tak jak na zdjęciu profilowym - to tylko wspomnienia. Powiem Ci, że chyba jesteśmy dosyć podobne. Ja też mam dość trudny charakterek i nieraz po kłótni (a ja krzyczę dużo, głośno i okropne rzeczy) czuje się podle. Jednak pomyśl sobie tak, że on Cie przecież kocha - to raz. A dwa, nigdy się nie będzie z Tobą nudzić :P. A na poważnie to trzeba pracować nad sobą i ja po 5 latach już nie jestem tą samą osobą co kiedyś, wiele się nauczyłam. A z poprzednich związków trzeba wyciągać dobre wnioski!

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 18:25:39

Staram się opanować ten paraliżujący lęk, że On mnie zostawi...w sumie to chyba jest mój główny problem :-) Mam nadzieję, że i ja nauczę się tego co potrzeba :-)

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 19:08:38

Na pewno! jak mnie sie udalo to i Tobie sie uda:) trzeba tylko pracy

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 19:22:58

Przydałoby się jeszcze żeby miewał czasem do mnie anielską cierpliwość, wyrozumiałość i pasję w spojrzeniu gdy na mnie patrzy, a reszta wtedy jakoś sama poleci jestem tego pewna :-)

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 19:32:14

Myślę, że ma tą cierpliwość - informatycy w ogóle dużo jej mają. po prostu Ty musisz uwierzyć w siebie i w to, że przecież pokochał Cię taką jaka jesteś. Czy on chce Twojej zmiany?

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 19:41:58

Czasami mam wrażenie, że milion rzeczy mu we mnie nie pasuję... sama nie wiem jak jest na prawdę, ale faktem jest, że są takie momenty kiedy mam wrażenie...inaczej... czuję się nie w pełni akceptowana taka jaka jestem. Może to tylko jakiś mój chory wymysł i fanaberia...ale skoro czasem tak myślę.... To może coś jest na rzeczy?

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 19:55:21

Oj, to znaczy że u mnie też nie jest za dobrze bo ja też mam takie myśli. Ale powiem Ci, że podejrzewam dlaczego się tak czujesz. Mój ma czasami takie dni, kiedy mam wrażenie, że go drażnię, że ma mnie dość, że uważa mnie za głupka itd. A potem się okazuje, że to tylko nurtował go jakiś informatyczny problem i był zamyślony. Albo kiepsko się czuł. Myślę, że każda z nas ma takie chwile, kiedy jest niepewna siebie i czuje się źle, kiedy wszystko wydaje się beznadziejne. Powiedz mu wtedy o tym, na spokojnie. Wypłacz się na jego ramieniu, jeśli Ci to pomoże. To wiele daje. Mówić szczerze i pytać: co jest? czy coś jest nie tak, przynosi efekty!

Ostatnio zmieniony: 2011-02-28 20:02:43

Czasami człowiek za często słyszy od ukochanej osoby co jej we mnie nie pasuje. Może i to jest dobre, ale moim zdaniem trzeba to równoważyć: to mówienie o tym co mi nie pasuje i mówienie o tym co jest dobre. Inaczej jest niefajnie jak u mnie. Super, że mój partner ceni sobie szczerość, ale nie łapie czemu mówienie czegoś miłego stoi mu w gardle jak kluchy, a mówienie o moich wadach przychodzi mu nieziemsko łatwo. Ciężko mi na prawdę jest to zrozumieć i nie zwracać na to uwagi, bo ileż można? Cóż może to ja jestem przewrażliwiona niemniej jednak wydaję mi się, że słyszę za mało dobrego na swój temat i za dużo złego. A jak jest z tym u Ciebie?

Ostatnio zmieniony: 2011-03-01 07:28:32

Podobnie bardzo. W komplementach jest raczej skąpy - najczęściej słyszę, że obiad był w miarę dobry. Nie mówi mi że jestem dla niego piękna, inteligentna czy dobra. Ale za to mówi, że jestem za nerwowa i trochę szurnięta. Wcześniej było gorzej, bo miałam ataki złości i podczas nich wyciągałam wszystko ci złe, a jak kończyły mi sie argumenty to klęłam. poza tym ja zawsze bylam nadwrażliwcem i wszystko co on robił czy mówił nadmiernie mnie bolało. Teraz już tak nie jest. Stałam się spokojniejsza, zawsze staram sie przeprosic jak nie mam racji i zyc w spokoju. konflikty rozwiazywać rozmową i nie dać się ponieść zazdrości. Ale było naprawdę ciężko i nie łatwo mi przyszła zmiana. Poza ty nie zawsze jest kolorowo, czasami brakuje mi tego jego zakochania z poczatków związku...

Ostatnio zmieniony: 2011-03-01 08:13:29

Komentuj

  1. Zaloguj się:
  1. 18.02.2011
Dodaj opiniꙠo stronie
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może dział‚ać‡ lepiej. Dowiedz się™ więcejRozumiem