Jak podjąć decyzję- koty dwa, czy jeden?
Razem raźniej, przyjemniej i bezpieczniej. Tak można krótko podsumować decyzję o przyjęciu pod swój dach jeszcze jednego łobuziaka. To, czy w naszym domu ma być jeden, czy dwa koty, należy dobrze przemyśleć. Podam w tej poradzie wszystkie plusy i minusy, dlaczego namawiam do dwóch kotów.

Po pierwsze nie wiem, skąd panuje przekonanie, że kot jest zwierzęciem mniej wymagającym, niż pies. Tu bym nie do końca zgodziła się z tą tezą. Owszem, wiadomo, że kot nie musi wychodzić na dwór w przeciwieństwie do psa, ale za to wymaga większego zainteresowania ze strony swojego właściciela. No właśnie, niektórym wydaje się, że skoro mają kota w domu, to wystarczy go od czasu do czasu pogłaskać, dać miskę jedzenia i tyle. Poza tym kot całe dnie śpi. Takie jest podejście. Znam to z rzeczywistości wśród znajomych, którzy idą na łatwiznę. Kot w rękach człowieka stał się zabawką, która zostaje odsunięta na bok, gdy znudzi się.

Tymczasem kot zamknięty sam w domu i na dodatek tyle godzin, to dla niego staje się katorgą. Samotny w czterech kątach, zaczyna wymyślać sobie różne figle, aby urozmaicić swój dzień. Często pogryzione kwiatki i wykopana ziemia z doniczek, to jeden z faktów demonstracji, że kot jest bardzo samotny w tym domu. Jeszcze gorsza sytuacja może zdarzyć się, gdy pod nieobecność właściciela posika rzeczy. Ten aspekt jest mocno zakorzeniony w jego psychice i uruchamia się w momencie buntu. Nieważne jest, że wczoraj został wymieniony, nowy żwirek, ale dla podkreślenia niezależności i oburzenia, należy zaznaczyć swoje niezadowolenie.

Stres dla kota jest bardzo niepożądanym zjawiskiem, a doznaje go, gdy zamykają się drzwi w momencie wyjścia do pracy. Właśnie dochodzi do niego, że za chwilę jego pan zniknie na bardzo długo. I co robi kot? Znajduje nową metodę, która przekształca się w agresję. Jest zaczepny i atakuje nogi, specjalnie wchodzi nam w drogę, gdy my spieszymy się już do wyjścia. W ten sposób chce dać do zrozumienia nam, że nie jest zadowolony, że po raz kolejny pozostaje sam w domu.

Kot ma silny charakter, ale potrzebuje towarzystwa. Jeżeli zdecydujemy się na jednego kota, to musimy mu zapewnić maksymalnie dużo atrakcji, podczas, gdy nas nie ma w domu. Z różnych względów nie każdy może sobie pozwolić na kolejne zwierzęta, ale przed samą decyzją warto to wziąć pod uwagę, by jednak mógł pojawić się kolejny towarzysz. Koty uwielbiają okazywać swoje uczucia i dlatego potrzebują drugiego partnera. Kot samotny zaczyna mieć depresję i robi się bardziej ospały.

Samotnemu kotu należy wymieniać zabawki częściej, bo po dłuższym czasie one się mu nudzą. Musi mieć ciągle wiele rzeczy do zabawy, bo wtedy rekompensujemy mu czas w samotności. Wszystkie szkody, które powstają, gdy jesteśmy nieobecni wynikają z tego, że kot pragnie zwrócić naszą uwagę. Można zaobserwować, że robi to czasem z premedytacją, nawet za cenę ukarania. Najgorsza dla kota jest obojętność człowieka na błagalne prośby o trochę zainteresowania ze strony opiekuna.

Jeżeli mamy analizować koszty utrzymania dwóch kotów, to nie jest to dużo większy wydatek. Natomiast dla psychiki i dobrego samopoczucia kota niepojęte szczęście. Dwa koty potrafią same świetnie zająć się sobą. Poza tym fingują walki i mogą reagować na bodźce, które potrzebne są im do właściwego funkcjonowania i rozwoju. Koty razem chowane są bardziej energiczne i zawiązuje się między nimi dozgonna przyjaźń. Podczas, gdy jesteśmy w pracy nasz dom nie jest demolowany, a nasze rzeczy są bezpieczne. Kot ma swojego przyjaciela i na nim skupia główną uwagę.

Jeżeli nie możemy mieć drugiego kota albo zastanawiamy się nad wzięciem tylko jednego, to pamiętajmy, że samotny kot może być nieszczęśliwy. A jeśli już mamy urwisa, to zapewnijmy mu wszystko, co pozwoli na jego szczęście. Jednak nadal twierdzę, że dwa koty, to najlepsze rozwiązanie.

Kot potrzebuje dowodów miłości właściciela i to, że jest akceptowany w domu. Dlatego nie zapominajmy mu dać odrobinę rozkoszy, gdy tego domaga się, nie odmawiajmy mu tej przyjemności. Musimy znaleźć czas dla naszego, kochanego futrzaka. Kot za każdym razem przekazuje swojemu panu, co chciałby albo, czego nie toleruje. My ze względu na brak czasu nie zmuszamy się do głębszej analizy mowy ciała kota. Nie miejmy pretensji do biednego kota, gdy narozrabia, bo on nas o tym uprzedzał, ale nam nie chciało się go słuchać. W takim razie, kto jest winien? Kot, czy właściciel? I znów powracamy do punktu wyjścia, czyli wzajemnego porozumiewania się.
Komentarze
Ostatnio zmieniony: 2012-04-20 21:03:09
Ostatnio zmieniony: 2012-04-20 10:41:16
Ostatnio zmieniony: 2012-03-07 19:41:01
Ostatnio zmieniony: 2012-03-07 07:49:40
Ostatnio zmieniony: 2012-03-06 20:08:57
Przecież nawet człowiek to "zwierze stadne".
Ostatnio zmieniony: 2012-03-06 09:54:29
Ostatnio zmieniony: 2012-02-04 19:32:04
Ostatnio zmieniony: 2012-02-04 16:17:58
Dodaj komentarz