Jak nie dać się zrobić w ...?
Do napisania tej porady zainspirowała mnie koleżanka, która przesłała informację, że po sieci krąży wirus, który spala dyski twarde. Jako że dosyć aktywnie korzystam z poczty e-mail, dosyć często dostaje e-maile typu "wirus spala dyski", "dziecko potrzebuje krwi", "zbierz x kartoników z Liptona, żeby pomóc", "za każdy przesłany e-mail ktoś tam dostaje 1 gr".... i inne bzdury. Jak rozpoznać taką bzdurę?
- • mózg (najlepiej pofałdowany)
Pierwszą sprawą, która powinna zwrócić Twoją uwagę, to "FW:FW:FW..." w temacie.
Następnie w treści pojawia się apel o pomoc, ostrzeżenie lub humorystyczny tekst kończący się słowami: "prześlij do znajomych, żeby pomogli/pośmiali się/przemyśleli lub zostali ostrzeżeni"; dosyć często pojawia się też ostrzeżenie, że jeżeli nie prześlesz, to czeka Cię kara - nieszczęście, nie spotka Cię coś dobrego, zgwałci przerośnięta krewetka lub coś równie prawdopodobnego.
Celem takich e-maili jest albo zbieranie adresów e-mail - osoby wysyłające ten tekst liczą, że kiedyś do nich trafi z dużą listą "do" albo po prostu głupota podsycana głupotą ludzi przesyłających takie nieprawdopodobne informacje i niesprawdzone informacje dalej.
Na szczęście istnieje w internecie strona (http://atrapa.net/), na której hobbystycznie zbierane są informacje i bazy listów łańcuszków, legend miejskich, faktoidów (bzdur przedstawianych jako fakt/prawda, typu że ostatnia cyfra w dowodzie to ilość osób o takim samym imieniu i nazwisku co Ty - to po prostu cyfra kontrolna i nic więcej).
Proponuję sprawdzać tę stronę, nie tylko żeby nie rozsyłać "pierdół" po ludziach, ale również dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy (łańcuszki i legendy są opatrzone komentarzami, dlaczego jest to niemożliwe, i źródłami).
Dodaj komentarz