Jak zacząć grać na gitarze?
Jak mieć trzy dziewczyny w jeden wieczór? Iść na ognisko z gitarą :) Nie, nie... te czasy już minęły bezpowrotnie, jednak warto wciąż zainwestować w siebie i swój rozwój oraz rozpocząć piękną podróż wgłąb gitarowego świata, tudzież półświatka.
- • talent i zapał :)
- • metronom - do ustalenia tempa utworu
- • tuner - do nastrojenia gitary
- • zestaw kostek różnej grubości- dobierzemy w końcu tą właściwą dla naszego stylu gry
- • pasek gitarowy - jeśli zamierzamy grać na stojąco, ćwiczmy w tej pozycji
Zakup gitary.
Gitarę należy kupić pod okiem kogoś, kto gitar miał więcej niż kobiet w życiu. Dlaczego? Otóż taka osoba nie zostanie omamiona tanimi chińskimi podróbkami, które owszem... cieszą oko, ale żaden inny zmysł (mowa tu o słuchu). Zdecydowanie odradzam firmy pokroju sky way czy everplay (neverplay;). Warto przemyśleć zakup sprzętu używanego. W rozsądnych pieniądzach da się nabyć instrument, który posłuży przez lata. Wtedy jednak musimy go ograć - tutaj też przyda się doświadczony kolega. Ten powie nam czy gryf jest prosty, progi równo nabite i nie wymagają prac kosmetycznych oraz czy gitara brzmi pełnią siebie. Od jakiej gitary zacząć? Nie ma reguły. Wprawdzie gitara akustyczna jest bardziej toporna od elektrycznej i nauczy nas jak dokładnie dociskać struny (to zaleta, nie wada). Nie obejdzie się bez bąbli i ogólnej opuchlizny, ale to wszystko zaprocentuje w przyszłości. Pamiętajmy jednak, że porównywanie gitary elektrycznej do akustycznej jest tak samo sensowne jak porównywanie samochodu do roweru. Obie te rzeczy są przydatne, jednak służą zupełnie różnym celom. Jeśli liczymy się z pieniędzmi, pamiętajmy że gitara elektryczna wymaga dodatkowego osprzętu w postaci kabli oraz przynajmniej małego, ćwiczebnego wzmacniacza. Nie neguję jednak decyzji kupna jednej ani drugiej na początek nauki, Wasza decyzja :)
Z czym to się je?
Ze smakiem :) Każdemu początkującemu gitarzyście polecam najpierw wkręcić się w całe to około-muzyczne środowisko. Jako gitarzysta z dość dużym stażem nie wstydzę się przyznać, jakobym zaczynał grając u kolegi w garażu, a także w kościelnej scholi. Zastanówmy się także, co dokładniej chcemy grać. Jeśli puszczamy led zeppelin z vinyli, zdecydowanie powinniśmy próbować naśladować ich styl w naszej grze. Nie da się robić czegoś na siłę, więc ogrywanie AC/DC przez fana muzyki klasycznej jest totalnie bez sensu. Pierwszą i niezbędną rzeczą są akordy. Daję tu ich podstawowy spis. Warto nauczyć się tych podstawowych jak a-moll, a-dur, d-moll, d-dur, g-dur, e-moll, e-dur, c-dur. To na tych akordach opiera się większość kawałków, których użyjemy potem do pozbawiania dziewictwa koleżanek z klasy ;) Ogrywajmy te akordy, próbując jak najszybciej przechodzić z jednego na drugi. Tylko to pozwoli jakiemukolwiek utworowi zabrzmieć w miarę płynnie. Wielu gitarzystów zapomina też o metronomie- jest to sprawa nadrzędna. Urządzenie, które wystukuje nam rytm pozwoli cały czas pozostać w pulsie utworu, który gramy. Kolejnym ważnym krokiem jest bicie, czyli używanie prawej ręki. Grajmy najpierw naprzemiennie z góry na dół, a z czasem urozmaicajmy to o kolejne figury. Warto pokusić się o nauczyciela na tym stadium nauki, który pokaże nam jak trzyma się kostkę gitarową, jak układać rękę i jak zsynchronizować lewą łapę z prawą. Następnie pewnie przyjdzie nam poznać chwyty barre, jednak to już droga przez najczarniejszą mękę ;) Pamiętajmy jednak by nie zniechęcać się bolącymi palcami i grać... Nawet jak boli. Palce z czasem stwardnieją, staną się bardziej...plastyczne. A nasz ulubiony utwór z dnia na dzień będzie przypominał oryginał.
Ale ja chcę solówkę!
Do tego droga jeszcze bardzo daleka, ale podpowiem Wam, jak stać się satrianim czy tam innym vaiem. Otóż...słuchajcie dużo muzyki i próbujcie do niej grać. Znacie już akordy, potraficie w miarę grać, teraz nauczcie się słuchać. Tabulatura to uproszczenie, zapis nutowy dla ludzi idących na skróty. Jeśli chcemy na szybko poznać utwór, przydają się. W rezultacie jednak, po dłuższym użytkowaniu, stajemy się więźniami tego rozpisu dźwięków. O wiele lepiej grają ludzie, którzy uczyli się ze słuchu. Poznają oni w ten sposób tajniki improwizacji i budowę akordów. Z czasem przyjdzie Wam się uczyć skal gitarowych (układu konkretnych dźwięków na gryfie). Będzie to męczarnią, jeśli wcześniej nigdy nie próbowaliście sił we własnej improwizacji. Jeśli znamy już mniej więcej dźwięki i czasem próbujemy grać pod coś z mp3, okaże się że skale to tylko rozpiska co do siebie mniej więcej pasuje. Tak więc: Słuchać, Słuchać i jeszcze raz słuchać.
Chcę szybko!
Nie ma szybko:) Wszystkie ćwiczenia wykonujemy powoli i w miarę nabywania umiejętności zwiększamy tempo. Popełnimy mnóstwo błędów nawalając w gitarę z prędkością światła, a co najgorsze, pozostaniemy ich nieświadomi. Metronom w uszy i zaczynamy od najwolniejszego tempa. Patrzmy, czy nie popełniamy błędów. Dopiero kiedy poziom nas zadowala, przyspieszamy BPM :)
Skąd brać pomysły na ćwiczenia i lekcje?
Z internetu. Polecam strony takie jak mayones.pl, gdzie ludzie z ogromnym pojęciem o muzyce udzielają w miarę przejrzystych i łatwych lekcji. Gwarantuję, że po przejściu przez żmudny etap ćwiczeń z metronomem i ogrywania nudnych skal modalnych. Będziecie przynajmniej tak fajni jak panowie z youtuba, którzy z palców strzelają ogniem, a ich włosy ciągle powiewają majestatycznie na szczycie rockowej góry :) Z pozdrowieniami, Lewy!
• Przeczytaj teraz:
Komentarze
Ostatnio zmieniony: 2013-02-28 08:04:33
Ostatnio zmieniony: 2012-10-08 16:22:52
Mark Knopfler i Eric Clapton też klasykami nie gardzą. Chociaż gitarka "dobro" Knopflera (stalowe pudło rezonansowe) też jest genialna. Wiesz bez "fuzza" dopiero widać genialną technikę gry i już nic nie da się ukryć.
Ostatnio zmieniony: 2012-10-08 10:25:29
Ostatnio zmieniony: 2012-10-07 20:50:17
Ostatnio zmieniony: 2012-10-07 20:38:42
Jeszcze raz gratuluję ciekawej porady.
Ostatnio zmieniony: 2012-10-06 13:46:18
Dodaj komentarz