Jak bezpiecznie jeździć na nartach (cz.II)?
Ale dekalog przedstawiony w poprzedniej poradzie na nic się zdaje, jeśli nie zachowamy zdrowego rozsądku. Ludzie gór, organizatorzy wyjazdów i instruktorzy narciarscy apelują każdego roku o przestrzeganie kilku prostych zasad:

Niewychodzenie na stok po alkoholu.
Wypiliśmy drinka? Jedno piwko? Dwa piwka? Dobrze, ale zostańmy w barze, podziwiajmy góry, wyluzujmy się. Dajmy szansę sobie i innym - i nie kuśmy losu zakładając narty.
Nieprzecenianie własnych możliwości.
Po co jechać, jak jest mgła i nic nie widać, a mamy słabą orientację gdzie właśnie jesteśmy?
Idźmy na zakupy:)
Po co jechać na Czarny Stok? Żeby tylko zaliczyć, bo jest czarny? Czerwony też jest trudny i też koledzy będą gratulować, że się go zaliczyło:)

Używanie kasku.
Niezależnie od wieku, nakazów i zakazów, głowę mamy jedną na cale życie, a dwie głowy stukające o siebie i kumulujące energię to już jest poważny problem. Głowa uderzająca o zmrożony śnieg lub drzewo może nie wytrzymać takiej próby...

Pamiętajmy, że nie jesteśmy sami, że inni przyjechali odpocząć, że góry trzeba szanować. Nie jest to miejsce na krzyki, wrzaski i awantury.

Przestrzegajmy podstawowych zasad:
- nie zatrzymujmy się za zakrętem,
- nie zatrzymujmy się na środku stoku, zawsze można stanąć z boczku, nikomu nie przeszkadzając tym samym
- kontrolujmy prędkość, za chwilę może być za późno!

Przygotowujemy się do sezonu.
Nie wyjeżdżajmy na narty "zza biurka" i prosto z korków. Nasze więzadła, kolana, mięśnie są zastałe, nieprzygotowane i niestety aż się proszą o kontuzje.
Uwagi i spostrzeżenia
- •Góry trzeba szanować. Nie jest to miejsce na krzyki, wrzaski i awantury.
Komentarze
Ostatnio zmieniony: 2013-02-17 13:44:39
Dodaj komentarz