Facebook i inne tego typu stron– wykonany samodzielnie wywiad środowiskowy.
W naszym skomputeryzowanym świecie mało kto nie posiada konta na tym portalu społecznościowym, co można skutecznie wykorzystać. Lubi bluesa? O świetnie, kupię mu płytę! Ma bzika na punkcie motoryzacyjnym? Super! Album, albo jakiś plakat. Czyta nałogowo książki? Idealnie, dostarczę mu jeszcze trochę pozycji do biblioteczki.

Rozmowa ze znajomymi
Załóżmy, że nasz obiekt nie ma facebooka. Co robić? Tutaj trzeba już wykazać się odrobiną śmiałości w stosunku do jego/jej znajomych. Można popytać co lubi, czym się interesuje, czym się ostatnio zajmuje. Informacje te pozwolą nam zawęzić obszar poszukiwań, co już jest postępem.

Obserwacja
Nie mamy pomysłu? Przypatrzmy się zachowaniu osoby, której mamy sprawić przyjemność. Czy jesteśmy w pracy, czy w szkole możemy spokojnie jako tako wywnioskować co może się nadać na prezent. I tak oto np. jeśli nosi podkoszulki (które naprawdę sporo mogą powiedzieć o posiadaczu) z deskorolką możemy przypuszczać, że nasz „cel” samemu posiada deskę i lubi na niej jeździć. Mając taką informację możemy już spokojnie jako tako szukać w Internecie pomysłów na prezent.
W tym przypadku musimy wziąć pod uwagę to, że dokonanie pełnej obserwacji, z której można wyciągnąć wnioski zajmuje trochę czasu.

Umiejętnie przeprowadzona rozmowa z osobą, której coś chcemy kupić.
Tutaj musimy wykazać się umiejętnościami retoryki, a wręcz dyplomacji. Nie jest to łatwa sztuka, lecz jeśli odpowiednio to rozegramy zapewne nie zostaniemy zdemaskowani. Rozmowę powinniśmy przeprowadzić po zdobyciu jako takich informacji na temat naszego docelowego posiadacza prezentu, gdyż pójście na żywioł zapewne nie będzie skuteczne.
I tak oto np. posiadając wiedzę, że lubi on/ona podróże można porozmawiać o ostatniej jego wyprawie. Jeśli dialog nasz będzie umiejętnie poprowadzony, wtedy zapewne zdobędziemy informacje dotyczące jego/jej najbliższych planów. W takim wypadku mamy już z górki – przewodnik, lub jakaś książka podróżnicza powinna się nadać.