Jak umiejętnie unikać porad, nagabywań itp. w pracy?
Przychodzą w życiu każdego człowieka takie momenty, kiedy chociaż pierwszy człowiek jest jakieś pięćset mil stąd i choć pusty pokój, w którym leżysz pod grubą pościelą jest wypełniony ciszą, Ty niestety nie możesz się uspokoić. Wszystko przeraża Cię swoją gadatliwością i obkurandztwem, bije Cię po uszach jak arabski sprzedawca dywanów. Niestety czasami pracujesz a wtedy musisz zastosować fortel. Zewsząd atakują Cię koledzy z pracy, szef, sprzątaczka i znani wokaliści. Nagabują, pytają, wydają polecenia, jątrzą, poprawiają przy Tobie makijaż..etc., itd. Pytacie się mnie jak tego uniknąć?
Nie idź w ten dzień do pracy! Opcji jest kilka: urlop na żądanie, zamiana, choroba, pogrzeb, zepsuty samochód.
Jeśli musisz już iść, na wstępie nie bądź zbyt miły – a co! Niech zobaczą żeś nie ten-tego. Żadnego "Cześć":) najwyżej "Cześć" informujące. Żadnych gestów otwarcia, do celu na stanowisko. Powinni w części zrozumieć.
No właśnie, w części… Niektórzy są niecierpliwi lub egoistyczni, ewentualnie nie posiadają empatii bądź nie czytali niczego Golemana. Jeśli Cię zawołają – ignoruj, jeśli zaczepią – ignoruj a potem wyraź się stosując między innymi asertywność, kuglarstwo bądź (ale to już na koniec) chamstwo wyniesione z poprzedniej pracy lub urlopu nad morzem. Powinno pomóc.
Powinno…Ta… Bądź w gotowości na najgorsze… Miej za pazuchą rzemyk, najlepiej wymoczony starannie w twardej wodzie. Dalej wiesz co robić…
Niestety…Niektórzy o tym marzą…Wtedy nie mam dla Was żadnych rad.
• Przeczytaj teraz:
Komentarze
Ostatnio zmieniony: 2013-02-27 20:22:50
Ostatnio zmieniony: 2011-02-10 14:47:04
Ostatnio zmieniony: 2011-02-10 14:47:56
Dodaj komentarz