Jak ukryć przebarwienia na twarzy, kiedy sztyft się nie sprawdza?
Na wypryski, blizny potrądzikowe, rozszerzone lub pęknięte naczynka na twarzy, najczęściej radzi się używać zielonego korektora w sztyfcie. Niestety - to widać, mimo podkładu i innych sztuczek. Kilka dni temu, dzięki profesjonalnej makijażystce, dowiedziałam się, czego trzeba używać do makijażu cery z problemami.
Zielony sekret ... w innej formie
Informacje o tym, że zielony kolor neutralizuje czerwone i różowe przebarwienia nadal są aktualne. Zielony sztyft nie jest jednak moim ulubionym kosmetykiem. Korektory w sztyfcie stały się kolejnym "kłopotem", który prześwituje przez podkład czy puder. Po kilku razach po prostu zrezygnowałam z nich. Dopiero konsultacja profesjonalnej makijażystki, pozwoliła mi odkryć skuteczny sposób na przebarwienia na twarzy. To zielona baza, ale w płynie!
Trzy kroki i po krzyku

1. Wystarczy nanieść na zaczerwienione rejony twarzy trochę zielonej emulsji i wklepać ją w skórę. U mnie używana była baza firmy Pupa.
2. Następnie makijażystka naniosła za pomocą specjalnego pędzelka podkład (Clarins nr 105). Dzięki pędzelkowi mamy nie tylko czyste palce, ale przede wszystkim nie rozmażemy, tym sposobem, użytej przed chwilą zielonej bazy .
3. Na podkład nakładamy kolejnym pędzlem puder i róż.
Przy zaczerwienieniach na twarzy ekspertka sugerowała, żeby wybierać podkłady z odcieniem żółtego, a nie różowego. Zdjęcie obrazuje stan makijażu po kilku godzinach od wykonania. Blizny, czerwone i różowe plamki oraz plamy pigmentowe - w stosunku do tego, co jest pod makijażem - były nadal niewidoczne.
Dodaj komentarz