Przede wszystkim włosy powinno się myć tak często, jak tego potrzebują. Jednak warto raz na jakiś czas pochodzić jeden dzień w tłustych włosach, pomimo, że nie jest to zbyt estetyczne, jednak łój wydzielany przez gruczoły jest rodzajem naturalnej odżywki.

Ważnym aspektem jest natomiast wybór szamponu, gdyż powinien być on przeznaczony do częstego stosowania i nie powinien podrażniać skóry głowy. Warto wybrać w aptece taki preparat, który będzie zawierał w swoim składzie substancje antybakteryjne i takie, które zmniejszą aktywność gruczołów łojowych (np. biosiarkę, kwas salicylowy, wyciągi z czarnej rzepy, łopianu lub pokrzywy).

Również woda, jaką myjemy włosy powinna być letnia. Nigdy zaś gorąca lub całkiem zimna. Dodatkowo ma znaczenie to, w jaki sposób myjemy włosy, a mianowicie nie powinniśmy myć ich z głowa pochyloną do przodu, a w taki sposób, aby włosy były myte z kierunkiem ich naturalnego opadania (jak u fryzjera). Zapobiega to ich osłabianiu.

Warto też zrezygnować z odżywek bez spłukiwania oraz takich, które zawierają substancje natłuszczające. Jak najbardziej natomiast wskazane jest odżywianie włosów lekkimi odżywkami, które należy po wyznaczonym czasie spłukać.

Można też wykorzystać preparaty domowej roboty, takie jak:
- odżywka z aloesu (5 umytych liści aloesu należy rozdrobnić używając np. moździerzu lub blendera, wetrzeć w skórę głowy, a następnie po 15minutach spłukać i umyć włosy szamponem),
- maseczka z drożdży (rozpuścić kostkę świeżych drożdży w pół szklanki mleka, nanieść to na nasadę mokrych włosów, a po 10 minutach spłukać i umyć włosy szamponem),
- pokrzywowa płukanka (zalać dwiema szklankami ukropu garść suszonej pokrzywy, przykryć i odstawić do zaparzenia i osiągnięcia przez wywar temperatury pokojowej, całość przecedzić i użyć do przepłukania włosów po ich uprzednim umyciu i spłukaniu wodą).

Warto również podejść do tego problemu od strony diety i wzbogacić ją w witaminy z grupy B. Przydatne będą suplementy takie, jak tabletki z drożdżami.

Uwagi i spostrzeżenia

• •Nie polecam natomiast wykorzystywania płukanek np. z piwa, gdyż faktycznie wysuszają one włosy, ale stają się one wówczas „sianowate”, a problem nie zostaje zażegnany, a jedynie odsuwa się go w czasie.