Jak NIE robić marketingu?
Moja Żona założyła firmę. To się czasem zdarza ;-) Szczególnie często od 1990r. Żona otrzymała list od innej firmy, która chciała zaoferować nam swoje usługi księgowe. Wielce szlachetny gest. Wspomniana firma księgowa chciała podjąć z nami współpracę ale w przesłanej korespondencji nie mówi nic o korzyściach (motywacji), które z tej współpracy wynikną lub mogą wyniknąć. Niniejsza porada będzie dosyć nietypowa - proszę ją traktować jako coś w rodzaju parodii i złego przykładu. Pozwolę sobie zamieścić tutaj całą "dokumentację sprawy". Istnieje ważna rzecz, którą pragnę zauważyć na samym wstępie. Tekst zamieszczam po to, by pokazać wam jak NIE konstruować treści marketingowych. Nie chodzi o krytykę żadnej firmy lub instytucji.
- • Kreatywność i autokrytyka w tworzeniu kampanii marketingowej.

Szanowni Państwo Biznesmeni
Prosimy przyjąć nasze gratulacje i najlepsze życzenia. Życzymy więc Państwu wielkich sukcesów w prowadzeniu nowozałożonej firmy. Oby Valarowie mieli Państwa w swojej opiece. Oby wasze gofrownice zawsze piekły najlepsze placki.
Komentarz Frocha: O jak sympatycznie. Pewne instytucje (nie będę pokazywał palcem) sprzedały komuś informację, że założyliśmy firmę.
Równocześnie pragniemy zaoferować Państwu swoje cudowne usługi.
Komentarz Frocha: No już lepiej. Potencjalny klient widzi korzyść (motywację do podjęcia współpracy).W dobrym marketingu chodzi o to, by klient widział KORZYŚĆ, wartość dodaną, która skłoni go do współpracy. Inaczej po prostu się nie da. Kapitalizm jest o tyle fajnym i sympatycznym ustrojem, że klient ma wolną wolę. Pójdzie więc tam, gdzie dostanie najwięcej - tam skąd czuje zapach motywacji do działania.
Jesteśmy na 100% pewni, że moglibyśmy Państwu Pomóc w zmniejszeniu zobowiązań podatkowych, jeśli zaangażujcie Państwo naszą firmę do pomocy przy rozliczaniu zobowiązań wobec Urzędu Skarbowego. Nasze usługi pomogą Państwu zaoszczędzić furę grosza i kupę pieniędzy.
Komentarz Frocha: No to super. Ale ile? Żyję w świecie liczb, muszę mieć konkretne wartości. Brakuje mi tu zwrotu w stylu "dzięki nam zaoszczędzisz X złotych rocznie". Jak mam zestawić sobie kilka ofert i je porównać, jeżeli nikt nie podaje konkretnych wartości?
To przypomina trochę wybory polityczne - każdy kandydat mówi "Ja podwyższę pensje" - ale komu i o ile? Notabene to smutne, że ludzie dokonują wyborów władz na podstawie takiego przekazu.
Nasze biuro rachunkowe jest słynne jak świat długi i szeroki. Byliśmy tu i tam. Obsługujemy tych i tamtych, także Pana Mietka co ma kiosk i liczne lewe interesy. Mamy certyfikat komisji takiej i takiej. Wspiera nas Instytut Lepienia Pierogów i Polskie Zgromadzenie Fanów Dżastina B. Polski Związek Łazęk i Łapówkarzy zaufał nam i wyróżnił nas certyfikatem "Biorę w łapę 2011". Nie wiemy tylko, czemu ten certyfikat tyle nas kosztował.
Komentarz Frocha: Cieszy mnie to, że piszą do mnie kompetentni ludzie, ale to powinno być na końcu - gdy już mnie zauroczą swoją ofertą. Marketingowcy firmy, która to pisała trochę skaczą z tematu na temat, przez co odbiorca przesłania może się pogubić. Reklama powinna być taką trochę kanapką - powinna najpierw wzbudzać potrzebę, potem podsuwać rozwiązanie a na końcu argumentować dlaczego akurat firma X zrobi to najlepiej.
Nasze korzenie sięgają 1834 roku, kiedy to Napoleon rozpoczął masową produkcję długopisów marki "Sony"... (dłuuuuuga historia firmy)
Komentarz Frocha: Niech zamilkną Ci, co się przyszłością szczycą, albowiem nawet.... nieważne. W każdym bądź razie, gratuluję bogatej przeszłości ale...przeciętnego klienta dalej interesują konkretne liczby. Zwrot w stylu "współpracujemy z państwem od 1245 roku" jest ok - ale półstronicowy referat...jest po prostu niesmaczny. Jeżeli ktoś ma firmę to z reguły nie ma czasu na czytanie takich rzeczy.
Szczególnym zainteresowaniem otaczamy nowe firmy!
Komentarz Frocha: A jak będę miał już swój udział w rynku, to mnie olejecie?
Nasze motto brzmi:
Po co masz iść gdzieś indziej by stać w kolejce i dać się oszukać? U nas nie zobaczysz kolejki!
Komentarz Frocha: Widzicie przesłanie między wierszami? Ci państwo mogą mnie oszukać bez stania w kolejkach! :-) Extra, zawsze o tym marzyłem!
Zapraszamy do współpracy!
Komentarz Frocha: Nie wiem czy wiecie, ale to się nazywa w marketingu "Call to action" (CTA). To takie krótkie zdanie, które wzywa do działania - fajny zabieg marketingowy, skuteczny i fair play wobec klienta. Super, naprawdę. Mogli jednak nieco je ubarwić gdyż zwykłe "zapraszamy do współpracy" jest oklepane. Lepiej brzmiałoby "Wstąp i daj się oszukać bez kolejki" ;-)
Przyjdź do nas z tym listem a dostaniesz 25% zniżki na usługi powiązane z księgowością.
Komentarz Frocha: To akurat dobry pomysł i sprawdza się w praktyce. Coś jak ostateczna szarża, która przełamuje ostatnie opory. Dobry pomysł.
Dlaczego moim zdaniem ten list powinien być inaczej napisany? Ponieważ ta wersja, którą dostałem, nie pisze nic konkretnego o korzyściach, które zostaną osiągnięte przez potencjalnego klienta. W marketingu istnieją dwie cholernie ważne zasady. Oto one:
1) Nie sprzedawaj zalet tylko korzyści
2) Przestrzegaj zasady numer 1.
Nie interesuje mnie ergonomiczna rączka w czajniku - dla mnie ważne jest uniknięcie oparzenia. Klient reprezentuje podobną mentalność. Klienta nie obchodzi "fachowa obsługa". Ma być zrobione dobrze, aby Instytucja-której-imienia-nie-wolno-wymawiać nie przyczepiła się do błędów - tylko tyle. Sam przymiotnik "fachowa" mało mówi. Natomiast "spokój i dobrze rozliczony podatek" to już coś.
Uwagi i spostrzeżenia
- •Treść listu została nieznacznie zmieniona.
- •Co ważne: nie oceniam jakości usług tej firmy, oceniam tylko marketingowy aspekt korespondencji.
• Przeczytaj teraz:
Komentarze
Ostatnio zmieniony: 2013-02-13 21:20:37
Ostatnio zmieniony: 2012-06-23 12:42:33
Ostatnio zmieniony: 2011-04-15 08:32:08
"pracę w młodym dynamicznym zespole, albo atrakcyjne wynagrodzenie" gdzie atrakcyjne wynagrodzenie wynosi 5-6 zł/h.
Po prostu firma ta chciała ci sprzedać swoją usługę i to że źle robi to jej problem.najwyżej upadnie.
Ostatnio zmieniony: 2011-04-13 23:10:59
Dodaj komentarz